Zbliżała się wiosna. Pączki na drzewach zamieniały się w malutkie kwiatuszki, rosa delikatnie spływała po listkach a przez resztki śniegu wyglądały przebiśniegi. Shee idąc do Ponyville z workiem pieniędzy i kilku sucharów w pysku, podziwiała ten krajobraz.
Lecz mimo tego kucyki krzątały się radośnie po mieście w szalach i ciepłych czapkach. Wsłuchiwały się w gwizdanie ptaszków i uśmiechały się przelotnie.
-Naprawdę? To już dziesiąta! To ci dopiero!- zaśmiał się starszy kucyk podpierający się na lasce.
Lecz uwagę wszystkich w jednej chwili zwrócił różowawy wybuch w wielkim drzewie z licznymi okienkami.
-To domek Twilight Sparkle!- krzyknęła Shee i pogalopowała do sękatego pnia, pukając na wszelki wypadek.
PUK,PUK
Nikt się nie odezwał
PUK PUK
Znowu nic. Jednak tym razem Shee przykładając ucho do drzwi usłyszała cichutkie, mysie ,,Wejdź"
Otworzyła drzwi. Twilight nigdzie nie było. Cały dom stał pusty, jedynie unosił się zapach świeżych książek i delikatny dym.
Shee za wszelką cenę szukała Spika. Już po pewnym czasie zastała go w pokoju, strasznie nerwowego.
-Gdzie jest Twilight?- spytała, przystępując z kopyta na kopyto.
-Twilight? Ma MAŁY problem- zaśmiał się Spike i wskazał ręką malutkie pudełko po zapałkach.
Shee zaskoczona delikatnie wysunęła szufladkę pudełka.
Osoba, która była na dnie to była z pewnością Twilight Sparkle.
***
-Jak to się stało? Że jesteś wielkości zapałki?- zapytała Shee, patrząc na róg Twilight. Gasł. Zmieniał się i gasł. Jej czary z pewnością osłabły.
-Nie mam pojęcia! Obudziłam się dzisiaj normalnej wielkości, rozległ się huk, różowy dym i się stało!- piszczała Twilight nienaturalnie cieńkim głosem.
-Nie próbowałaś użyć Elementu Harmonii?-zdziwiła się Shee.
-Naprawdę tylko ja czytałam ,,Magiczną Historię Magii"? Elementy nie mogą służyć do takich celów!- oburzyła się Twi i położyła się na kopycie Shee.
-No tak... dzieją się... dziwne rzeczy- szepnął Spike.
-Spike, wyjaśnij, co masz na myśli- poprosiła spokojnie Twilight.
-Chodzi o to, że w Cloudsdale dzieją się dziwne rzeczy... pogoda że tak się wyrażę.... wariuje. Pegazy są niespokojne. Słabnie moc jednorożców. A nad zamkiem Chrysalis
unosi się taka dziwna, zielonkawa mgiełka...- powiedział.
-To Discord wraca?!- krzyknęła Shee. Jakoś to jej się wyrwało. Nie chciała tego powiedzieć.
-To coś innego, zupełnie innego. Myślę że to złożony rodzaj magii polegający na odwracaniu uwagi kucyków od czegoś istotnego...- Twilight przechadzała się tam i z powrotem bo wyciągniętym kopycie Shee.
-My też mamy istotną sprawę, a mianowicie: jak cię powiększyć?- Shee spojrzała na malutką klaczkę.
-Może to egoistyczne, ale najlepiej byłoby zwołać inne kucyki z Elementami.- zastanowił się Spike.
-Dobrze, w ciągu kilku dni wrócę z nimi... ale co jeśli je pomniejszono także?- zaniepokoiła się Shee.
-Nic się nie stanie Shee- uśmiechnęła się Twilight- to będę miała równych sobie. Damy radę!
Shee uśmiechnęła się.
Czekam na dalej, uwielbiam ten FF <:
OdpowiedzUsuń